Nowe komiksy w telegraficznym skrócie. Część pierwsza.

Wiem, wiem. MIESIĄC. Miesiąc nie było notki. Tak, ale - UPAŁ. WAKACJE. DRAMAT. ;)

Dzisiaj będzie o komiksach. Bez długich analiz, bo i nie bardzo jest co analizować, ale za to ze zdjęciami i kategoriami wiekowymi. Przez ostatnie, powiedzmy, pół roku uzbierało nam się w domu kilka komiksów kupionych na różnych wyprzedażach, żeby wypróbować nowe serie i nowych autorów. Różne to są komiksy, niektóre trafiły nam się jak ślepej kurze ziarno, a inne zostaną odłożone z obrzydzeniem i pewnie się ich kiedyś pozbędziemy na jakiejś wymianie książek.

Do rzeczy.

1. "Tysiąc sztormów" Sandovala to śliczna książka, w twardej oprawie, utrzymana w beżowo-szarej kolorystce, z delikatną, poetycką kreską. Główną bohaterką jest tutaj Lisa, dziewczę w wieku dojrzewania, mieszkające z ciotką i jej - na oko - pięcio- lub sześcioletnim, rozwydrzonym synem. Lisa zadziera z zaświatami, łażąc po lasach i szukając skarbów, ale też próbuje radzić sobie z nieśmiało budzącą się kobiecością, pierwszymi zauroczeniami i tęsknotą za utraconymi rodzicami. Szczegółów zdradzać nie będę. Bardzo ładny komiks dla dzieciaków w wieku 7+.





2. "Ralph Azham. Tom 1" Lewisa Trondheima to zabawna historyjka o nieszczęśniku i pechowcu, który ma niezwykłą moc - widzi, ile kto ma dzieci i z kim. ;) Na tym poziomie humor niekoniecznie może zostać zrozumiany przez młodsze dzieci, ale też komiks im nie zaszkodzi - po prostu zrozumieją tylko główną historię o zagrożonej wiosce pełnej niezbyt dzielnych ludzi i pewnym antybohaterze, pakującym się często w absurdalne kłopoty. Karykaturalna kreska i bardzo lekka historyjka. Od siedmiu lat wzwyż. (P.S. Przy ocenie wieku, dla którego jest książka, uwzględniam możliwości mojego syna, lat osiem, który czyta od dawna i zachłannie, więc jeśli macie dzieci mniej wdrożone w temat, może musicie to wziąć pod uwagę.)




3. "Krasnoludy" Pilipiuków i Larwy. Na początek zastrzeżenie - nie cierpię książek Pilipiuka. Uważam, że są prymitywne i głupie. "Krasnoludy" kupiłam, bo kosztowały 9,90 na wyprzedaży, a kreska przypominała "Kajka i Kokosza". Chciałam dać mu szansę. Niepotrzebnie.
Humor tutaj jak w Wędrowyczu - śmieszny jest alkohol, dragi i cycki. Niby nie ma obscenicznych scen, niby komiks jest o bandzie krasnoludów szwędających się po rubieżach, ale nie jest ani zabawny, ani mądry. Ot, banda obiboków z prymitywnym poczuciem humoru. Możecie dać dzieciom do przeczytania, ale nic z tego pewnie nie zrozumieją. Generalnie jednak to chyba komiks dla nastolatków, chociaż kreska bardzo dla dzieci.



4. Kucyponki. Kupiłam, bo miało to dobre recenzje (o dziwo). Ciekawość mną gnała. I w sumie źle się nie stało, bo komiks jest nawet przyjemny. Daleka jestem od zachwytów, ale koniki są charakterne, a nie są słitsaśno różowymi panienkami, które gadają o paznokciach. Walczą z potworami, mają poczucie humoru i wszystko tam nawet trzyma się kupy (chociaż akcja jest bardzo wartka, obrazki dynamiczne; mnie to trochę męczyło, ale takie teraz są pewnie kreskówki i dzieci są chyba do tego przyzwyczajone). Dla dzieciaków z przedziału wiekowego 7-10.




CDN....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Na regale , Blogger