Książki do działań kreatywnych. Część druga.
Część pierwsza TUTAJ.
Dzisiaj ciąg dalszy, ale z innej beczki. Dzisiaj książki z instrukcjami. Jak eksperymentować, budować, liczyć. Książki - inspiracje. Dwie. Jedna bardzo nowa, świeżynka, prosto z drukarni, druga bardzo stara.
Starsza nawet niż ja.
Wydanie, które mam, pochodzi z roku 1962, czyli jest w wieku Jona Bon Jovi, Toma Cruisa i Ralpha Fiennesa. I od tej książki zacznę.
"Sztuczki, figle i zadania" Perelmana to podobno pozycja kultowa (dla emerytów). Można ją kupić za dość wygórowaną cenę w różnych serwisach aukcyjnych i w antykwariatach. Bawił się tą książką mój mąż w dzieciństwie (a kto zna mojego męża, ten wie, że na dobre mu to wyszło, chociaż...), a teraz przekazał tę pozycję swojemu synowi (z nadzieją, że i jemu to wyjdzie na dobre).
"Sztuczki" są podzielone na kilka działów - mamy tu opisy eksperymentów dla małych fizyków (z ładnym wyłuszczeniem, dlaczego różne rzeczy dzieją się tak, a nie inaczej), przy okazji uczące, jak, na przykład, zrobić własnego bąka, który się ładnie kręci; jak sprawić, żeby jajko w wodzie nie tonęło, ani nie wypływało na powierzchnię, ale pięknie "lewitowało" w środku słoika, czy też co zrobić, żeby igła pływała, a nie tonęła. Jest też sporo rzeczy nie do wykonania - zabawy z lampą naftową na przykład, czy z żelazkiem z duszą - ale och, jaka radocha przy czytaniu. ;)
Jest tu też mnóstwo (ale to mnóstwo) matematyki, zabaw z liczbami, z geometrią, legendy matematyczne (tak, tak!), opowieści o szachach (także kilka legend o ich powstaniu), mnóstwo świetnych łamigłówek "zapałczanych" (wiecie, o przestawieniu jednej zapałki, który to ruch zmienia wszystko, itd.). Dla mojego syna, który matematykę uwielbia, pozycja bardzo, bardzo atrakcyjna.
Przede wszystkim jednak dość trudna, więc polecam tylko zaawansowanym dzieciakom, fascynatom matematyki i fizyki. Starszakom i dorosłym też.
Druga pozycja to nowiutki "Rok z Findusem". O mojej miłości do książek o Pettsonie i Findusie pisałam rok temu TUTAJ. Pettson jest majsterkowiczem i teraz, przy pomocy genialnych rysunków Nordqvista daje instrukcje dzieciom.
Z "Roku" dzieci dowiedzą się, jak zrobić domek z patyczków od lodów, jak rozmnożyć rośliny doniczkowe, wyhodować kiełki, zrobić broszkę z fasoli, czy wyhodować żaby ze skrzeku (o tym, jak go zebrać, też tu jest). Dużo tu prac ogrodowych i majsterkowania na powietrzu. Dużo brudzenia i zajmowania się roślinami. Zatem jeśli nie chcecie, żeby dziecko nękało Was o znoszenie do domu ziemi, mchu i robaków - na wszelki wypadek tej książki nie kupujcie. Nam się bardzo podoba i na pewno wiele porad wykorzystamy. :)
Dzisiaj ciąg dalszy, ale z innej beczki. Dzisiaj książki z instrukcjami. Jak eksperymentować, budować, liczyć. Książki - inspiracje. Dwie. Jedna bardzo nowa, świeżynka, prosto z drukarni, druga bardzo stara.
Starsza nawet niż ja.
Wydanie, które mam, pochodzi z roku 1962, czyli jest w wieku Jona Bon Jovi, Toma Cruisa i Ralpha Fiennesa. I od tej książki zacznę.
"Sztuczki, figle i zadania" Perelmana to podobno pozycja kultowa (dla emerytów). Można ją kupić za dość wygórowaną cenę w różnych serwisach aukcyjnych i w antykwariatach. Bawił się tą książką mój mąż w dzieciństwie (a kto zna mojego męża, ten wie, że na dobre mu to wyszło, chociaż...), a teraz przekazał tę pozycję swojemu synowi (z nadzieją, że i jemu to wyjdzie na dobre).
"Sztuczki" są podzielone na kilka działów - mamy tu opisy eksperymentów dla małych fizyków (z ładnym wyłuszczeniem, dlaczego różne rzeczy dzieją się tak, a nie inaczej), przy okazji uczące, jak, na przykład, zrobić własnego bąka, który się ładnie kręci; jak sprawić, żeby jajko w wodzie nie tonęło, ani nie wypływało na powierzchnię, ale pięknie "lewitowało" w środku słoika, czy też co zrobić, żeby igła pływała, a nie tonęła. Jest też sporo rzeczy nie do wykonania - zabawy z lampą naftową na przykład, czy z żelazkiem z duszą - ale och, jaka radocha przy czytaniu. ;)
Jest tu też mnóstwo (ale to mnóstwo) matematyki, zabaw z liczbami, z geometrią, legendy matematyczne (tak, tak!), opowieści o szachach (także kilka legend o ich powstaniu), mnóstwo świetnych łamigłówek "zapałczanych" (wiecie, o przestawieniu jednej zapałki, który to ruch zmienia wszystko, itd.). Dla mojego syna, który matematykę uwielbia, pozycja bardzo, bardzo atrakcyjna.
Przede wszystkim jednak dość trudna, więc polecam tylko zaawansowanym dzieciakom, fascynatom matematyki i fizyki. Starszakom i dorosłym też.
Druga pozycja to nowiutki "Rok z Findusem". O mojej miłości do książek o Pettsonie i Findusie pisałam rok temu TUTAJ. Pettson jest majsterkowiczem i teraz, przy pomocy genialnych rysunków Nordqvista daje instrukcje dzieciom.
Z "Roku" dzieci dowiedzą się, jak zrobić domek z patyczków od lodów, jak rozmnożyć rośliny doniczkowe, wyhodować kiełki, zrobić broszkę z fasoli, czy wyhodować żaby ze skrzeku (o tym, jak go zebrać, też tu jest). Dużo tu prac ogrodowych i majsterkowania na powietrzu. Dużo brudzenia i zajmowania się roślinami. Zatem jeśli nie chcecie, żeby dziecko nękało Was o znoszenie do domu ziemi, mchu i robaków - na wszelki wypadek tej książki nie kupujcie. Nam się bardzo podoba i na pewno wiele porad wykorzystamy. :)
"Sztuczki, figle i zadania" to propozycja na każdą dłuższą podróż i na dodatek sprawdzona nie tylko przez emerytów :)
OdpowiedzUsuń