Co nowego?

Miesiąc mnie nie było na blogu. Znowu. Dobrze, że na tym nie zarabiam. ;)

Dzisiaj kilka nowych komiksów, które u nas ostatnio zamieszkały.


Centrala wreszcie wydała nową Hildę. Zadziwia mnie, jak bardzo nie trzymają się nigdy swoich własnych terminów, ile miesięcy, a czasem lat czeka się na ich zapowiedzi, ile razy przesuwają datę wydania czegokolwiek. A mimo to - cóż - nikt inny Hildy nie wydaje, więc człowiek ciągle im płaci. ;) Sądzę jednak, że Pearson lepiej by zarobił, gdyby Hildę wydawał ktoś bardziej słowny.


Nowa Hilda nadal mieszka z mamą w bloku w mieście. Do nadzwyczajnej menażerii hildowego uniwersum dołącza kilka dziwnych stworzeń, a Hilda trochę chyba dorasta, bo jest tu bardziej butna i pyskata; a po miasteczku krąży Czarna Bestia.
Mój zachwyt nadal trwa. Cena każdej kolejnej części nadal przeraża (ja kupiłam sporo taniej w przedsprzedaży, ale cena okładkowa to prawie 47 złotych!!!).


Kultura Gniewu, czyli "to drugie wydawnictwo komiksowe" (ale zdecydowanie bardziej pilnujące terminów) wydało "Tymka i Mistrza" - humorystyczne fantasy Skarżyckiego i Leśniaka, które kiedyś było publikowane w odcinkach w "Wyborczej".


Panowie jak zwykle walczą z Psujem i Popsujem, mają więcej szczęścia niż rozumu i są wciąż bardzo zabawni. :)
Książka dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Ucieszy każdego.



Kolejna nowość to książeczka dość niezwykła.
Nie wiem, czy ktoś z Was słyszał o amerykańskim magazynie satyrycznym "MAD"? Ukazuje się od ponad pół wieku (i to jest jedyna prawdziwa informacja na polskiej Wiki na ten temat, cała reszta lakonicznej wzmianki to jakieś bzdury, nie czytajcie; weźcie się od razu za angielską wersję artykułu) i nadal ma się dobrze. Raz nawet w USA kupiłam jeden numer, ale niestety ktoś mi go ukradł na lotnisku. Specjalizuje się w nabijaniu się z szeroko rozumianej popkultury. Nie oszczędza niczego i nikogo.


Egmont (i jego dział Świat Komiksu) wydał cieniutki zbiorek z wyborem kilkunastu komiksów satyrycznych z MADa.
Dla wielbicieli kultury popularnej, znających fabuły największych hitów filmowych, lubiących się pośmiać z konwencji - pozycja obowiązkowa. Dzieciom można dać do ręki, ale i tak większości aluzji nie zrozumieją. ;)



A na koniec poważniej - komiks o życiu Wisławy Szymborskiej. Autorka, Alice Milani, to młoda (młodsza ode mnie ;)), włoska artystka, najwyraźniej Szymborską wielbiąca.
Sam komiks to miks delikatnych akwareli z wyklejankami (wiadomo dlaczego :)). Estetyka ta bardzo pasuje do tematu, który jednak jest jedynie lekko muśnięty. Rysowniczka pozwoliła sobie na pewną fabularną swobodę, ale nie ma się co oburzać - w końcu to nie jest dzieło biografa, ale raczej pewna interpretacja i, nie przekraczający granic dobrego smaku, wyraz prywatnej fascynacji.


Po bibliografii widać, że - poza poezją Szymborskiej - Alice opierała się głównie na "Pamiątkowych rupieciach". Nie jest to żaden zarzut, oczywiście. Ot, po prostu - nie należy się spodziewać nieodkrytych lądów (intymniejszy obraz poetki możecie znaleźć w nowej książce pana Rusinka - polecam gorąco).

Książka będzie ładnym prezentem dla każdego miłośnika Szymborskiej.


I to tyle na dzisiaj. Życzcie mi dużo wolnego czasu, to może dokończę wszystkie recenzje, które rozgrzebałam przez ostatnie miesiące. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Na regale , Blogger