Zamek zagadek.

Kolejna książka, która trafiła w nasze ręce przypadkiem i stała się hitem. 
W, z roku na rok coraz dziwniejszym i mniej przyjaznym, Empiku kupowałam książki w promocji 3 za 2. Mąż chciał brakującego mu Pratchetta ("Mort"), a ja nową biografię Jane Austen (napiszę o niej wkrótce). Pozostało nam dobrać trzecią książkę, żeby cała akcja się opłaciła. ;) Trafiłam na "Zamek zagadek" grzebiąc w jakimś porzuconym w kącie stosiku książek. 


"Zamek zagadek" to książka będąca detektywistyczną grą, która podstępnie przemyca i utrwala wiedzę z podstawowej geometrii (inne książki z tej serii zajmują się innymi działami matematyki - już je zamówiłam :)), biednemu, niczego nie spodziewającemu się dziecku. :] 
Wymaga od czytelnika już pewnej wstępnej wiedzy i sprawnego liczenia, ale też - jeśli dziecko popełni po drodze błąd - wyjaśnia mu z grubsza, gdzie ten błąd popełniło i pozwala mu go poprawić, więc spełnia swoją edukacyjną rolę bardzo sprawnie.


Zasada "działania" tej książki jest prosta - mamy zagadkę (w tym przypadku - szukamy złodzieja), którą musimy rozwikłać, podążając za tropami. 
Poszlaki wskazują na przykład, że świeca, użyta do czegoś tam, była toczona. A że z boku stoją świece o różnych kształtach, musimy wybrać właściwą (i tutaj podstępny autor wprowadza dzieci w świat walców, prostopadłościanów, itd. - podpisując świece) - taką, która mogła się toczyć. Jeśli wybierzemy dobrze, zostaniemy odesłani do strony z kolejnym śladem. Jeśli nie - do strony, która wskaże nam błąd w rozumowaniu.


Albo - mapka wskazuje, że ktoś skręcił w lewo pod rozwartym kątem (i tutaj musimy się dowiedzieć, czym jest kąt rozwarty). Po drodze mamy też ładnie objaśnione obliczanie obwodu, i inne tym podobne rzeczy, które dziecko musi wykorzystać do tego, żeby odkryć przestępcę. Czytelnik jest co chwila odsyłany do różnych stron w całej książce, zachęcony do notowania wskazówek i, ogólnie, zostaje zaangażowany po całości. 


Moje dziecko nie mogło się oderwać. Potem zaniosło książkę do szkoły i z wypiekami na twarzy opowiadało o niej swojej pani. Pani też się zachwyciła i postanowiła kupić taką do wykorzystania na lekcjach. A ja nie mogłam się powstrzymać i musiałam o niej napisać tutaj. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Na regale , Blogger