Czarnoksiężnik z Krainy Oz - jubileuszowe wydanie filmu
Nie, nie będę recenzować książki, nie będę się wygłupiać - klasyki nie tykam. :)
Nie będę też recenzować filmu - wszyscy go znają, wszyscy wiedzą, o co chodzi.
Chciałam tylko pokazać cudowne wydanie DVD (jest też bluray) "Czarnoksiężnika". Jest tak śliczne, że nie mogę się powstrzymać. A że jest to ekranizacja książki, to uznałam, że pasuje do bloga, jak nic. :)
Kiedy uzupełniałam niedawno naszą szafkę z filmami o klasykę, nie mogłam pominąć Oza. Mam z tym filmem bardzo szczególny związek. Mój dziadek kochał ten film i uważał, że moi rodzice powinni dać mi na imię Dorota. Nie dali, ale on nie miał zamiaru się z tym godzić i przez całe moje dzieciństwo mówił do mnie per "Dorotka". Nie przeszkadzało mi to. Byłam dla niego Dorotką i tylko dla niego.
Mój syn zachwycił się spektaklem o Czarnoksiężniku w Teatrze Słowackiego w Krakowie, więc puściłam mu też film - tak przecież teatralny, jak przystało na dzieło z 1939 roku. Podobał mu się bardzo, a ja się siedziałam z nim i oglądałam ten film niesamowicie wzruszona.
To niezwykłe wydanie DVD składa się z sześciu płyt. 16 godzin dodatków - w tym kilka innych filmów, bardzo czasami zaskakujących, np. niemy film Franka Bauma z 1914 roku "The Patchwork Girl of Oz" albo filmowa biografia Franka Bauma z 1990 roku "The Dreamer of Oz".
Do tego dołączona jest osobna płyta z soundtrackiem, reprodukcje biletów na premierę filmu, programów (kiedyś filmy miały programy tak samo, jak spektakle teatralne), a także świetna kolekcja zdjęć (jedno z nich na pewno zawiśnie na ścianie u dziecka w pokoju :)).
Cacko!
Nie będę też recenzować filmu - wszyscy go znają, wszyscy wiedzą, o co chodzi.
Chciałam tylko pokazać cudowne wydanie DVD (jest też bluray) "Czarnoksiężnika". Jest tak śliczne, że nie mogę się powstrzymać. A że jest to ekranizacja książki, to uznałam, że pasuje do bloga, jak nic. :)
Kiedy uzupełniałam niedawno naszą szafkę z filmami o klasykę, nie mogłam pominąć Oza. Mam z tym filmem bardzo szczególny związek. Mój dziadek kochał ten film i uważał, że moi rodzice powinni dać mi na imię Dorota. Nie dali, ale on nie miał zamiaru się z tym godzić i przez całe moje dzieciństwo mówił do mnie per "Dorotka". Nie przeszkadzało mi to. Byłam dla niego Dorotką i tylko dla niego.
Mój syn zachwycił się spektaklem o Czarnoksiężniku w Teatrze Słowackiego w Krakowie, więc puściłam mu też film - tak przecież teatralny, jak przystało na dzieło z 1939 roku. Podobał mu się bardzo, a ja się siedziałam z nim i oglądałam ten film niesamowicie wzruszona.
To niezwykłe wydanie DVD składa się z sześciu płyt. 16 godzin dodatków - w tym kilka innych filmów, bardzo czasami zaskakujących, np. niemy film Franka Bauma z 1914 roku "The Patchwork Girl of Oz" albo filmowa biografia Franka Bauma z 1990 roku "The Dreamer of Oz".
Do tego dołączona jest osobna płyta z soundtrackiem, reprodukcje biletów na premierę filmu, programów (kiedyś filmy miały programy tak samo, jak spektakle teatralne), a także świetna kolekcja zdjęć (jedno z nich na pewno zawiśnie na ścianie u dziecka w pokoju :)).
Cacko!
Jest sześć płyt? Na zdjęciach jest tylko pięć płyt.
OdpowiedzUsuńFaktycznie pięć. Pomyłka. :)
Usuń