Różowe środy.
Hulda jest trochę inna. Hulda jest dorosła i mieszka w różowym pokoju w domu z innymi niezwykłymi ludźmi - Horstem, który ciągle maluje anioły, Willem, który nie mówi, ale wszystko rozumie i Juppem, który jeździ na wózku inwalidzkim. Nimi wszystkimi opiekuje się Klaus, który przychodzi pomagać im w różnych sprawach.
Hulda jest ciotką Sary i starszą siostrą jej mamy. Mama i tata Sary nazywają Huldę czasami wariatką, ale tak naprawdę są po prostu zagubieni. Chcieliby nie mieć problemu z tym, że kiedy Hulda z nimi przebywa, czują się zażenowani - bo układa dziwne wierszyki i je recytuje, bo zaczepia ludzi i z nimi rozmawia, bo Sara regularnie odwiedza ciotkę, chociaż sądzą, że lekko upośledzeni umysłowo dorośli, to złe towarzystwo dla dziewczynki.
Ale Sara kocha Huldę. A Hulda kocha Sarę.
"Różowe środy" to książka o tolerancji. Książka o ludziach o lekkim stopniu upośledzenia, którzy w Szwecji mieszkają sami, mają pomocnika (tutaj - opiekun Klaus), pracują (Hulda składa wieszaki w fabryce, a kiedy przestaje czuć, że to jej odpowiada, dostaje inne zadanie - sprawdza listę obecności w miejscu pracy i bardzo jest dumna z tego, że może stawiać "ptaszki" przy obecnych. Lubi bardzo porządek i porządkowanie).
Sylvia Heinlein napisała niezwykłe rzeczy - niezwykłe w Polskich warunkach, w których świat ludzi upośledzonych umysłowo (nie tylko w głębokim stopniu) jest często światem ponurych ośrodków i ubezwłasnowolnienia. W Szwecji są oni częścią społeczeństwa, a ich opiekunowie traktują ich jak dorosłych, prowadząc ich jedynie czasami za rękę - tylko wtedy, gdy tego potrzebują.
Nikomu nie robi krzywdy Hulda, która idzie do baru napić się coli i porozmawiać z każdym, kto się nawinie. Ludzie są jej zazwyczaj życzliwi, w najgorszym przypadku oschli. Ale przede wszystkim - są przyzwyczajeni, że świat nie składa się z samych zdrowych ludzi.
Niesamowita jest historia dziewczynki, która postanawia uratować Huldę przed pochopnymi decyzjami zatroskanych rodziców. Niesamowita jest historia, w której wszyscy widzą w ciotce, która formalnie jest pod opieką swojej dorosłej siostry, osobę - z własnymi upodobaniami i potrzebami, ze swoją wrażliwością, predyspozycjami i talentami. A nie jedynie bezwolne dziecko, którym należy dyrygować dla jego dobra.
Piękna to historia o wielkiej wrażliwości na innych ludzi. Na dodatek bardzo sympatyczna, dobrze napisana i moralizująca nienachalnie i bez zadęcia.
Dawno nic mnie tak nie poruszyło w książce dla dzieci. Zróbmy z niej lekturę obowiązkową, proszę.
Hulda jest ciotką Sary i starszą siostrą jej mamy. Mama i tata Sary nazywają Huldę czasami wariatką, ale tak naprawdę są po prostu zagubieni. Chcieliby nie mieć problemu z tym, że kiedy Hulda z nimi przebywa, czują się zażenowani - bo układa dziwne wierszyki i je recytuje, bo zaczepia ludzi i z nimi rozmawia, bo Sara regularnie odwiedza ciotkę, chociaż sądzą, że lekko upośledzeni umysłowo dorośli, to złe towarzystwo dla dziewczynki.
Ale Sara kocha Huldę. A Hulda kocha Sarę.
"Różowe środy" to książka o tolerancji. Książka o ludziach o lekkim stopniu upośledzenia, którzy w Szwecji mieszkają sami, mają pomocnika (tutaj - opiekun Klaus), pracują (Hulda składa wieszaki w fabryce, a kiedy przestaje czuć, że to jej odpowiada, dostaje inne zadanie - sprawdza listę obecności w miejscu pracy i bardzo jest dumna z tego, że może stawiać "ptaszki" przy obecnych. Lubi bardzo porządek i porządkowanie).
Sylvia Heinlein napisała niezwykłe rzeczy - niezwykłe w Polskich warunkach, w których świat ludzi upośledzonych umysłowo (nie tylko w głębokim stopniu) jest często światem ponurych ośrodków i ubezwłasnowolnienia. W Szwecji są oni częścią społeczeństwa, a ich opiekunowie traktują ich jak dorosłych, prowadząc ich jedynie czasami za rękę - tylko wtedy, gdy tego potrzebują.
Nikomu nie robi krzywdy Hulda, która idzie do baru napić się coli i porozmawiać z każdym, kto się nawinie. Ludzie są jej zazwyczaj życzliwi, w najgorszym przypadku oschli. Ale przede wszystkim - są przyzwyczajeni, że świat nie składa się z samych zdrowych ludzi.
Niesamowita jest historia dziewczynki, która postanawia uratować Huldę przed pochopnymi decyzjami zatroskanych rodziców. Niesamowita jest historia, w której wszyscy widzą w ciotce, która formalnie jest pod opieką swojej dorosłej siostry, osobę - z własnymi upodobaniami i potrzebami, ze swoją wrażliwością, predyspozycjami i talentami. A nie jedynie bezwolne dziecko, którym należy dyrygować dla jego dobra.
Piękna to historia o wielkiej wrażliwości na innych ludzi. Na dodatek bardzo sympatyczna, dobrze napisana i moralizująca nienachalnie i bez zadęcia.
Dawno nic mnie tak nie poruszyło w książce dla dzieci. Zróbmy z niej lekturę obowiązkową, proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz