Uczta u królowej.
Rutu Modan (TU wywiad z nią - o innym komiksie) to jedno z bardziej znanych nazwisk w świecie współczesnego komiksu. Dlatego ucieszyłam się, że - po "Zaduszkach" dla dorosłych - przetłumaczono na język polski jej komiks dla dzieci.
Nina je obiad z rodzicami. Huśta się na krześle, dopycha jedzenie ręką, karmi psa, garbi się i generalnie - jest koszmarem rodzica. ;) Po licznych upomnieniach z ust jej taty pada pytanie, od którego zaczyna się "historia właściwa" - A co byś zrobiła, gdybyś została zaproszona przez królową Anglii na ucztę w Pałacu Buckingham?
I wtedy dowiadujemy się, co zrobiłaby Nina, bo przyjeżdża po nią sługa królowej i zabiera ją na uroczystą kolację.
Przede wszystkim Nina nie zakładałaby odświętnej sukienki, nie chciałaby jeść kawioru i wymyślnych sałatek; poprosiłaby o makaron z keczupem, a potem jadłaby tak, jak lubi. Rękami, głośno i bez skrępowania, a potem pokazałaby oburzonej królowej, że tak o wiele lepiej smakuje.
Tutaj pojawia się przepiękny kadr, duży, dwustronicowy rysunek pokazujący totalne rozpasanie, na którym królowa angielska je keczup prosto z butelki, księżniczki ogryzają kurczaka, dystyngowani panowie rzucają jedzeniem, damy plują pestkami. Zmysłowa przyjemność i pokaz wyczekiwanego przez dziecko rozluźnienia zasad, zakończony ogromnym deserem.
Książka nie moralizuje na temat dobrych manier. Nie zachęca też do zerwania z etykietą raz na zawsze (królowa pod koniec przyznaje, że to było wspaniałe i będą jadać w ten sposób, ale tylko od święta). Raczej mamy tu pochwałę okazjonalnego odpuszczenia.
Komiks zrozumie już czterolatek - jest krótki, prosty, nie ma zbyt wiele tekstu. Przyjemność sprawi za to każdemu. :)
Nina je obiad z rodzicami. Huśta się na krześle, dopycha jedzenie ręką, karmi psa, garbi się i generalnie - jest koszmarem rodzica. ;) Po licznych upomnieniach z ust jej taty pada pytanie, od którego zaczyna się "historia właściwa" - A co byś zrobiła, gdybyś została zaproszona przez królową Anglii na ucztę w Pałacu Buckingham?
I wtedy dowiadujemy się, co zrobiłaby Nina, bo przyjeżdża po nią sługa królowej i zabiera ją na uroczystą kolację.
Przede wszystkim Nina nie zakładałaby odświętnej sukienki, nie chciałaby jeść kawioru i wymyślnych sałatek; poprosiłaby o makaron z keczupem, a potem jadłaby tak, jak lubi. Rękami, głośno i bez skrępowania, a potem pokazałaby oburzonej królowej, że tak o wiele lepiej smakuje.
Tutaj pojawia się przepiękny kadr, duży, dwustronicowy rysunek pokazujący totalne rozpasanie, na którym królowa angielska je keczup prosto z butelki, księżniczki ogryzają kurczaka, dystyngowani panowie rzucają jedzeniem, damy plują pestkami. Zmysłowa przyjemność i pokaz wyczekiwanego przez dziecko rozluźnienia zasad, zakończony ogromnym deserem.
Książka nie moralizuje na temat dobrych manier. Nie zachęca też do zerwania z etykietą raz na zawsze (królowa pod koniec przyznaje, że to było wspaniałe i będą jadać w ten sposób, ale tylko od święta). Raczej mamy tu pochwałę okazjonalnego odpuszczenia.
Komiks zrozumie już czterolatek - jest krótki, prosty, nie ma zbyt wiele tekstu. Przyjemność sprawi za to każdemu. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz