Opowiadania bożonarodzeniowe.
Przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia wydawnictwo Media Rodzina wydało bardzo udaną antologię opowiadań świątecznych (a raczej - zimowych, bo nie wszystkie dotyczą świąt) - starannie oprawioną, estetycznie ilustrowaną przez trójkę czeskich ilustratorów.
Została ona wyciągnięta niedawno przez mojego syna, więc postanowiłam, wprowadzona w nastrój przez odpowiednią lekturę (i obrzydliwą zamieć za oknem), o niej napisać.
Wybór opowiadań nie jest oczywisty i banalny. Dla niektórych może być nawet nieco kontrowersyjny (z góry więc uprzedzam, że ci, którzy są przeciwni jakiejkolwiek brutalności w bajkach dla dzieci, powinni od razu skreślić tą książkę z listy prezentów dla swoich milusińskich).
Mamy tu dość, że tak powiem, szorstkie opowiadanie pt. "Mrózko" Afanasjewa (klasycznie, grimmowsko baśniowe - i mam na myśli tych nieprzesłodzonych, oryginalnych Grimmów), znaną wszystkim, acz depresyjną "Dziewczynkę z zapałkami", czy - i tu znowu bez lukru - "Panią Holle" braci Grimm.
Nie rozumiem co prawda, dlaczego umieszczono tam także opowiadanie Karela Čapka pt. "Ślady", które dla dziecka jest śmiertelnie nudne i niezrozumiałe (no, chyba że Jindra Čapek, jeden z ilustratorów tej książki, jest spokrewniony z Karelem, to wtedy wybór rozumiem :] ), ale poza tym miód.
Poza tym wśród autorów opowiadań mamy Puszkina, Londona, Bułhakowa i Tołstoja. Trudno się oprzeć takiemu zestawowi, prawda? Aczkolwiek, w związku z tym, nie polecam "Opowiadań" najmniejszym dzieciaczkom. Raczej do słuchania i czytania dla dzieci zerówkowych i starszych - takich, którym można wytłumaczyć, co to morfina i kancelista (co rosyjski pisarz, to rosyjski pisarz). ;)
A także dla dorosłych, bo nie ma w tym zbiorze ani jednego źle napisanego tekstu. Czyta się wszystko z ogromną przyjemnością.
W sam raz pod choinkę. I do czytania, kiedy za oknem ziąb.
Jedna z tych książek, których się nie pozbędę z domu nawet, kiedy dziecko wyrośnie (na jakiś czas - ten okres, kiedy bajki uważa się za obciachowe) z czytania bajek.
Została ona wyciągnięta niedawno przez mojego syna, więc postanowiłam, wprowadzona w nastrój przez odpowiednią lekturę (i obrzydliwą zamieć za oknem), o niej napisać.
Wybór opowiadań nie jest oczywisty i banalny. Dla niektórych może być nawet nieco kontrowersyjny (z góry więc uprzedzam, że ci, którzy są przeciwni jakiejkolwiek brutalności w bajkach dla dzieci, powinni od razu skreślić tą książkę z listy prezentów dla swoich milusińskich).
Mamy tu dość, że tak powiem, szorstkie opowiadanie pt. "Mrózko" Afanasjewa (klasycznie, grimmowsko baśniowe - i mam na myśli tych nieprzesłodzonych, oryginalnych Grimmów), znaną wszystkim, acz depresyjną "Dziewczynkę z zapałkami", czy - i tu znowu bez lukru - "Panią Holle" braci Grimm.
Nie rozumiem co prawda, dlaczego umieszczono tam także opowiadanie Karela Čapka pt. "Ślady", które dla dziecka jest śmiertelnie nudne i niezrozumiałe (no, chyba że Jindra Čapek, jeden z ilustratorów tej książki, jest spokrewniony z Karelem, to wtedy wybór rozumiem :] ), ale poza tym miód.
Poza tym wśród autorów opowiadań mamy Puszkina, Londona, Bułhakowa i Tołstoja. Trudno się oprzeć takiemu zestawowi, prawda? Aczkolwiek, w związku z tym, nie polecam "Opowiadań" najmniejszym dzieciaczkom. Raczej do słuchania i czytania dla dzieci zerówkowych i starszych - takich, którym można wytłumaczyć, co to morfina i kancelista (co rosyjski pisarz, to rosyjski pisarz). ;)
A także dla dorosłych, bo nie ma w tym zbiorze ani jednego źle napisanego tekstu. Czyta się wszystko z ogromną przyjemnością.
W sam raz pod choinkę. I do czytania, kiedy za oknem ziąb.
Jedna z tych książek, których się nie pozbędę z domu nawet, kiedy dziecko wyrośnie (na jakiś czas - ten okres, kiedy bajki uważa się za obciachowe) z czytania bajek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz