Irlandia wstaje z kolan, patrzmy na Irlandię.

Irlandia wstaje z kolan, patrzmy na Irlandię.

Martę Abramowicz możecie kojarzyć z "Zakonnic odchodzących po cichu". Po Marcie Abramowicz i jej książce o zakonnicach pojawiło się potem kilka innych pozycji na ten temat (acz polecam z nich raczej "Siostry" Moniki Białkowskiej, niż "Śluby (nie)posłuszeństwa" Dżbik-Kluge, które są głównie rozmowami z siostrami-celebrytkami), podobnie jak wiele innych świadectw patologii w polskim kościele katolickim, które może kiedyś w końcu rozbiją skorupę nadużyć i pozwolą na jawne procesy sądowe w sprawie przemocy, która tam panuje. 



I właśnie o tym jest nowa książka o Irlandii. O tym, że da się zdjąć kłódkę z tego zamkniętego kufra kościelnych tajemnic, wyciągnąć z niego brudy i publicznie uprać, by sprawiedliwości stało się zadość. 

Irlandia, jako jeden z najbardziej katolickich krajów Europy, miała (wciąż ma, ale jednak już nieco lżej tam się zrobiło) ogrom problemów społeczno-politycznych spowodowanych dominacją ultrakonserwatywnej religii w życiu publicznym. Zamykanie nieślubnych dzieci i samotnych matek w słynnych "pralniach" i szkołach z internatem, nadużycia seksualne, dominacja kościoła w polityce, co doprowadziło do śmierci wielu kobiet z powodu niedostępności antykoncepcji i aborcji, etc. 

Tylko że w pewnym momencie coś zaczęło pękać, tama runęła i irlandzki kościół musiał zacząć rozliczenia, musiał stanąć przed świeckim sądem, a nawet doszło do wypłaty odszkodowań (choć tutaj, jak się domyślacie, nie jest łatwo z egzekucją). O tym procesie właśnie jest bardzo dobrze udokumentowana, pełna skrupulatnej bibliografii, rzetelnych wywiadów i podsumowań książka Marty Abramowicz. 

Po jej przeczytaniu, przyznaję, jestem jeszcze bardziej wściekła na mafijny charakter instytucji polskiego kościoła katolickiego, bo ten kościół, zbratany z władzą, przez wiele lat ustawia nam prawodawstwo i generuje narastające problemy i dyskryminację. 

Jest być może jednak nadzieja, skoro udało się w Irlandii przełamać ten impas, wprowadzić nie tylko małżeństwa jednopłciowe, ale i legalną aborcję, to może i w Polsce się uda. Aż się boję, co na terenach dawnych klasztornych sierocińców zostanie wykopane, jeśli dojdzie do podobnych śledztw w naszym kraju. Obym się jednak myliła w swoich osądach. 

"Irlandia wstaje z kolan" to książka strasznie przykra i bolesna, bo podsumowuje dziesiątki lat cierpień spowodowanych wynaturzonym, zdegenerowanym przez władzę systemem wierzeń, który potrafił przekonać zwykłych ludzi, że uczciwym jest np. więzienie i katowanie kobiet i dzieci tylko dlatego, że istnieją poza "uświęconym" małżeństwem. Jest to jednak także książka o nadziei - ponurej nadziei, bo poprzedzonej latami niepowetowanych strat, ale jednak nadziei, że się da dokonać zmiany, jeśli społeczeństwo się przebudzi. 

Trzymajmy za to kciuki.

Copyright © 2014 Na regale , Blogger