O matko, jaką dobrą książkę sensacyjną przeczytałam!
Kiedy przeczytałam, że "Amerykański brud" okrzyknięto (jak wiele książek przed nim) "jedną z najważniejszych powieści naszych czasów" i "literackim arcydziełem", byłam w zasadzie znużona. ZNOWU? No dajcież spokój, ileż to razy już się nacięłam na takie reklamy i zachwyty. ALE.
Szukałam czegoś, co będzie dobrym czytadłem, jakiejś porządnej sensacji, jakiegoś nowego Dana Browna (który, choć fabularnie żenujący czasami, przynajmniej umie opisywać akcję), wciągającej historii, od której trudno się oderwać. I to wszystko znalazłam!
Temat książki jest poważny. W Meksyku gangi narkotykowe faktycznie trzęsą miastami, korumpują policję i mordują, więc nie dziwi mnie emocjonalne podejście wielu osób do tej powieści. Ja jednak potraktowałam ją jak sensacyjną opowieść drogi. I, szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby trzeba było traktować ją jakoś inaczej.
Oto matka z dzieckiem ucieka przez cały kraj przed przebiegłym bossem mafii. Ma przytroczoną do nogi maczetę i najbardziej na świecie chce chronić syna. Trochę to przypomina tematem "Drogę" McCarthy'ego, ale jest literacko dużo lepsze. Książka szalenie wciąga, nie ma dłużyzn, nie ma przestojów. Podróż trwa cały czas. Ciągle ktoś może ich rozpoznać, a główny czarny charakter ma swoich ludzi wszędzie. Nie można użyć karty płatniczej, bo będzie wiedział, gdzie są ofiary, nie da się wsiąść do samolotu. Trzeba podróżować szlakiem przemytników i uchodźców. Po kryjomu, w grozie i ciągłym niebezpieczeństwie.
Książka jest niesamowicie porywająca, trzyma w napięciu od pierwszych stron. Jest też ponura i pełna lęku. Trudno się od niej oderwać. Nie wiem, czy mogę ją bardziej polecić.
Czy jest to "powieść wszechczasów". No błagam. Nie. Jest tam za to sporo znanych tropów z dobrze skonstruowanej powieści sensacyjnej. I są one rozegrane bardzo dobrze. Gdyby książka była słaba, drażniłyby mnie czasem zbyt ckliwe wspomnienia bohaterki, czy "cudowność" jej dziecka, ale akcja jest tak wartka, że z łatwością to łykam.
To jest po prostu porządna, wciągająca lektura. Może jestem bez serca, ale nie przypisywałabym jej żadnych więcej nadzwyczajnych cech. Chcecie wciągającej książki, oto macie. Polecam z czystym sumieniem. Można się w niej zatopić, a to mi się zdarza z książkami już coraz rzadziej.