Totalnie nie nostalgia

O "Totalnie nie nostalgii" wszyscy już chyba słyszeli, więc strzelam tą recenzją już kompletnie bez zaskoczenia.



Wanda Hagedorn opisuje swoje dzieciństwo i dorastanie - od lat 60. XX w. do chwili obecnej. W duecie z Frąsiem (mam w domu jego świetne "Glinno" i głównie dlatego "Totalnie" kupiłam) serwuje nam opis świata "katolickiego, patriarchalnego i pe-er-el-owskiego, czyli depresyjno-opresyjno-represyjnego".

Oto mała Wanda, jedna z czterech sióstr, żyje najpierw w kamienicy, w której powszechnie akceptowanym jest obrzydliwe nękanie "Niemry", a potem na stancji u paskudnego wujostwa. Bawi się w Niemców zapędzających Żydów do piwnicy, przerabia w dziecinnych zabawach wszystkie traumy powojennej Polski.



Ojciec na zewnątrz jest szanowanym obywatelem, a wewnątrz katem i tyranem, który cieszy się, że nie musi już "czapkować panom", ale odreagowuje swoje kompleksy na żonie i dzieciach. Matka jest chłodna i w zasadzie nieobecna, a babka - póki jeszcze nie choruje na alzheimera - jest jedyną osobą, która odpowiada szczerze na pytania dorastającej dziewczyny.


Ogólne, epokowe przyzwolenie na mizoginię i podszyta religią pruderia sprawiają, że całkiem spora część życia Wandy musi przebiegać w ukryciu, bo wiadomo, że dorośli jej nie zaakceptują. Odkrywanie swojej seksualności przy pomocy obleśnego stróża, obgadywanie ojca za szczelnie zamkniętymi drzwiami łazienki (z siostrami, nie z matką), olewanie szkoły, bo ojciec realizuje przy jej pomocy swoje ambicje, nie zwracając uwagi na pragnienia i predyspozycje córki, itd.



Hagedorn przeprowadza sekcję wszystkich trudnych i dziwnych przeżyć, robi sobie rysunkową, przejmującą terapię, od której nie sposób się oderwać. Kibicujemy jej wyrywaniu się z rodzinnej opresji, sami przerabiając własne wspomnienia.

Trochę to "Marzi", trochę "Persepolis", trochę jak komiksy Bechdel (której nie lubię za szczególnie), ale głównie to jedna z lepszych książek o feminizmie, jakie czytałam.



Wanda mieszka już za granicą. Uciekła tak daleko, jak mogła, z ojcem nie utrzymuje kontaktu i może pisać z bezpiecznego dystansu, uwolnić się od widm z przeszłości, rozłożyć je na czynniki pierwsze i spróbować zrozumieć, a my dostaliśmy dzięki temu znakomity komiks, który gorąco, gorąco polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Na regale , Blogger