Prezentowy (i nieprezentowy) kącik przedgwiazdkowy 2022.

 W tym roku, w którym pisałam tak mało recenzji, w którym przeczytałam też przynajmniej jedną trzecią książek mniej, niż zwykle. W roku, który dla mnie był dużo trudniejszy, niż 2020, dużo bardziej pracowity i o wiele bardziej depresyjny, nadal mam kącik prezentowy. 

Nie będę polecać zbyt wielu konkretnych tytułów, bo z książkami jest jak z perfumami - trudno kupić komuś idealnie trafione w gust, chyba że się wie dokładnie od danej osoby, co by chciała. 

Nieco łatwiej jest z książkami dla małych dzieci, które dopiero odkrywają swój gust czytelniczy i na pewnym etapie życia są ciekawe prawie wszystkiego, co im się podsunie.

W tym roku skupię się raczej na kategoriach prezentów, niż na konkretnych przedmiotach. I na zupełnie "nieprezentach", ale związanych trochę z czytaniem.

I tak na początek (1) proponuję, żebyście sprezentowali komuś prenumeratę. Albo cyfrową, albo papierową. Czy to dziecku - ulubionej gazetki, nawet tej głupiej, z dodanym badziewiem, a o którą tak często prosi przy okazji wizyty w sklepie; czy to dorosłemu, który lubi czasami kupić papierową "Politykę" albo "National Geographic", bo lubi czasem obcować z papierem. 

A może ktoś w rodzinie lubi VOGUE, bo pasjonuje się modą? Vogue jest drogie i czasami żal wydać na nie pieniądze, żeby po prostu oglądać piękne zdjęcia. 

"Przekrój" też podrożał, a jest czymś, co sporo mi znanych osób lubi i nigdy nie wyrzuca po przeczytaniu, bo tyle tam dobra. 

Prenumeraty są super. Idea, że znajdujecie regularnie w skrzynce pismo, które lubicie, jest bardzo retro i ma w sobie coś z jajka niespodzianki. :) Oczywiście cyfrowa prenumerata też jest super. 




Kolejna (2) propozycja jest taka, żebyście zrobili sobie prezent i uluźnili półki z książek, których już nie potrzebujecie, a przy okazji zrobili dobry uczynek. Na pewno kupicie sobie (i dostaniecie) nowe książki. I super. Ale są u Was na pewno takie, których chcecie się pozbyć i tu mam dla Was kilka propozycji:

A) Dla relatywnie nowych i w idealnym stanie książek to miejsce skupu. Ja korzystam ze SKUPSZOPU. Wystarczy podać kod ISBN i zobaczyć wycenę. To nie są duże kwoty, ale serio - nie jest łatwo sprzedać książki obecnie, więc lepsze te parę złotych, niż nic. Jak uzbiera Wam się 40 zł. z wyceny, to możecie zamówić darmowego kuriera, który książki od Was odbierze, a po weryfikacji na miejscu, kasa trafia na Wasze konto, a miejsce na półkach czeka na nowości.

B) Dla książek, które są w dobrym i bardzo dobrym stanie, ale są minimalnie starsze (ale wydane po 1995 roku) mamy akcję POCZYTAJMI. Akcja zbiera książki do wiejskich i szkolnych bibliotek. Jak uzbieracie konkretne pudełko książek, to zamawiacie darmowy paczkomat lub kuriera i wysyłacie je, mając na koncie dobry uczynek i luźniejsze regały.

C) Dla książek KAŻDYCH, które nie są śmieciami (serio, stare podręczniki i encyklopedie to po prostu makulatura, nie uszczęśliwiajcie nimi nikogo i wrzućcie do pojemnika na papier po prostu; to żaden grzech, książki nie są święte tylko dlatego, że są książkami), nawet lekko zniszczonych, możecie znaleźć półkę bookcrossingową w Waszej okolicy. W Krakowie jest ich na przykład BARDZO WIELE, ale na pewno są w innych miastach i miasteczkach naszego kraju. Wystarczy pogooglać. :) Zostawiacie tam książkę (możecie też sobie z półki zabrać inną) i dzielicie się nią ze światem, kiedy Wam już się nie przyda. 

D) A na koniec jeszcze nieksiążkowy uluźniacz szaf, czyli ubrania, zabawki, buty i domowe tekstylia (w bardzo dobrym stanie) oddajcie na szczytny cel w akcji UBRANIA DO ODDANIA. Wybieracie fundację, którą chcecie wesprzeć, pakujecie 10 kilo ubrań (to serio nie tak wiele ciuchów) do pudła i zamawiacie darmowego kuriera. I już. :) Dobry uczynek na święta - dla siebie i innych.

Numerem trzy (3) w tegorocznej polecajce jest złota rada - kupcie prezent sami dla siebie. W ten sposób na pewno dostaniecie to, czego chcecie. 

Nie wiecie, co kupić wujkowi, który jest wiecznie niezadowolony ze wszystkiego i każdą rozmowę z nim kończycie z depresją, bo głównie skupia się na wadach wszystkiego? Nie kupujcie mu nic, kupcie coś sobie. 

A jeśli już musicie coś przynieść, bo wciąż nie wyzwoliliście się z "bo nie wypada", to w porządku, kupcie coś neutralnego, taniego, co nie powiększy góry śmieci (najlepiej jadalnego, zawsze ktoś chętny się na to znajdzie) i olejcie krzywe spojrzenia. 

Najlepszy prezent, jaki możecie sobie dać, to egoizm. Pamiętajcie, że nie musicie w święta spotykać się nikim, jeśli nie chcecie. Nie musicie mieć powodu, żeby nie chcieć, możecie nawet kochać masę ludzi ze swojej rodziny, ale marzyć o świętach w piżamie. Zróbcie to. 

Ci, którzy są Wam życzliwi, zrozumieją, jeśli im powiecie, że rok był trudny i chcecie odpocząć. Ci, którzy i tak się o wszystko obrażają, mogą się obrażać dalej. To dziecinne, jesteście na to za starzy.

Jedzenie kupcie, jeśli nie lubicie gotować. Jeśli lubicie, gotujcie tylko to, co Wam smakuje. Zróbcie sobie prezent. Poczytajcie nową książkę, którą sobie sami kupiliście. Świat się nie skończy, jeśli nie "obejdziecie" świąt. Obiecuję.

I kupcie sobie nowe skarpetki. Nie wiem, co jest takiego w nowych, ładnych skarpetkach, ale ja zawsze czuję się bardzo świeżo, kiedy zakładam nowe, ładne skarpetki. I zmieńcie sobie pościel na świeżą tuż przed Wigilią, żeby wieczorem pójść spać do świeżego łóżka, w czystej piżamie i z nową książką. 




A na koniec (4) mam polecajki książkowe, żeby nie było tak całkiem niematerialistycznie. Wybrałam sporo (ale nie tylko) nowości, bo wiecie - jednak mniejsza szansa, że ktoś już sobie to kupił. Większa natomiast, że dostanie dwie takie same sztuki pod choinkę. ;)

A) Dla kogoś, kto lubi być na bieżąco - tegoroczny literacki NOBEL. Jeśli wiecie, że narzekał, że dostępne są na rynku tylko "Lata", to od paru dni jest też kolejna jej książka na polskim rynku. 



B) Dla małej (podobno 7-12 lat) feministki lub feministy. Książka o tym, że Mikołaj może być także kobietą. "Bombka" zebrała wspaniałe recenzje za granicą i sama będę ją niedługo czytać, więc może - jeśli znajdę czas, napiszę o niej osobno. Podobno to przeurocza książka o silnych dziewczynkach i młodych kobietach. 

C) Piękne wydanie klasyki - prezent dla osób o ugruntowanym guście, który dobrze znamy. Albo dla kogoś, kto po prostu buduje dopiero swoją bibliotekę - młodej pary, ambitnego studenta lub studentki, czy osoby, która wreszcie kupiła większe mieszkanie i może mieć więcej regałów na książki, które kocha. Ostatnio wyszło całe mnóstwo cudnie wydanych wznowień klasycznej beletrystyki. Często z ilustracjami (jak np. pokazane tu poniżej "Sto lat samotności"). To prezent z kategorii "cacko z dziurką", czyli coś ślicznego, czego sami byśmy sobie może nie kupili, bo zawsze jakoś szkoda kasy (w końcu już mamy nasze zaczytane na śmierć wydanie z 1989 roku), a miło jest taki przedmiot mieć. 






D) Komiks, picture book lub album. Dla osób, które kochają obrazki i obcowanie z ładnym papierem. Wystarczy, że przejrzycie katalog np. Centrali albo Kultury Gniewu, żeby wybrać komiks, który spodoba się osobie, którą chcecie obdarować. Jest w czym wybierać. Wystarczy, że zajrzycie, co do zaoferowania ma Taschen, żeby kupić piękną książkę z obrazkami. Przy okazji możecie wybrać treści ładne i społecznie zaangażowane. Komiksiarze to często wspaniali lewacy. :)









I pamiętajcie - bez presji. Bądźcie dla siebie mili i bądźcie asertywni. W niestabilnym, czasami dość strasznym świecie, nie ma sensu dokładać sobie zmartwień. 


Wesołych Świąt - niezależnie od tego, czy je jakkolwiek obchodzicie, odpocznijcie, bo będzie trochę wolnego. I niech na serio będzie wolne (ej, wyjechać też jest fajnie :)). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Na regale , Blogger