19. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie - ZAPOWIEDŹ

19. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie - ZAPOWIEDŹ

Ci, którzy czytają mojego bloga od dłuższego czasu, wiedzą, że uwielbiam krakowskie Targi Książki i przygotowuję się do nich bardzo sumiennie. :) W tym roku nie jest inaczej. Na stronie targów już jest dostępna lista wystawców i stosowna mapka. Przeanalizowałam też dokładnie listę wydarzeń i spotkań.

Dla leniwych lub nie mających wolnego czasu, ale mających podobne do moich zainteresowania literackie (także książką dla dzieci), przygotowałam swoją listę rzeczy interesujących. Korzystajcie, jeśli chcecie. :)



Jeśli idziecie na Targi z dziećmi w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym, to przez całe Targi np. na stoisku Cafe Szafe (A53) będą organizowane dla nich cały czas najróżniejszej maści warsztaty. Zobaczcie sobie, jakie konkretnie, na liście wydarzeń i spotkań. Organizator zadbał też o to, żeby z listy atrakcji wyłuskać te dla dzieci i zrobił OSOBNĄ LISTĘ.

Gorąco doradzam też, żeby w miarę możliwości z dziećmi przyjść raczej w czwartek lub piątek, bo w weekend na Targach każdego roku jest WŚCIEKŁY tłok i kilometrowe kolejki. Nawet nowa, duża hala EXPO nie jest z gumy.
Ja mam ten komfort, że zawsze wybieram się w czwartek lub piątek rano, żeby spacerować między stoiskami na luzie i w spokoju. No i mniej się boję, że zgubię dziecko. ;)

Z interesujących (dla mnie lub dla dziecka) spotkań wybrałam dla siebie w sumie niewiele, bo interesuje mnie wyłącznie czwartek lub piątek (ale przypominam, że można kupić - nawet już teraz, przez internet - bilet na wszystkie cztery dni Targów), ale dla Was przejrzałam wszystkie dni.

W czwartek nic mnie nie zachwyciło, ale to dobry dzień na spokojne oglądanie i kupowanie (no i nie ma szansy, że jakaś konkretna pozycja "wyjdzie", zanim dotrzecie na Targi). Mała wskazówka - halę otwierają o dziesiątej rano, za to w bocznych salach konferencyjnych oficjalne otwarcie jest o godzinie dwunastej. I wtedy - czary mary - z jednej strony napływa sporo dziennikarzy i przedstawicieli wystawców, ale z drugiej - znikają oni w osobnych salach, a przy stoiskach zostają sprzedawcy i zwiedzający, więc w efekcie jest całkiem luźno. Miło wtedy oglądać książki w spokoju. :]

W piątek: o godz. 12.00 na stoisku A10 wydawnictwa Multico spotkanie z Wojciechem Mikołuszko, autorem m.in. "Z tatą w przyrodę".
O 13.00 na stoisku A44 (wydawnictwo Bis) dla maluchów będzie podpisywać książki Agnieszka Frączek. Ta sama autorka będzie godzinę później na stoisku C36 (wydawnictwo Debit).
Późnym popołudniem, o godz. 17.00 na stoisku Znaku (C29) Joanna Olczak-Ronikier będzie podpisywać swoją najnowszą książkę (którą mam zamiar kupić, bo lubię i auorkę i temat) "O powojennym Krakowie".

Ponieważ oficjalnym gościem tegorocznych Targów jest Litwa, to litewscy ilustratorzy książek dla dzieci mają w sali Budapeszt (taka nazwa, zerknijcie sobie na mapce ;)) warsztaty rysunkowe dla dzieci. Mogą być bardzo fajne. :) Trwają w piątek od dziesiątej do czternastej.

W sobotę: Szczepan Twardoch o godz. 10.00 na stoisku Wydawnictwa Literackiego (D15).
Godzinę później dla dzieci pan Kasdepke na stoisku Naszej Księgarni (D36). Później przeniesie się do Agory, by o 13.30 na stanowisku A11 podpisywać książki.
Jak zleci kolejna godzinka, to o dwunastej na stoisku Media Rodzina (D17; Media Rodzina zawsze ma, nota bene, bardzo fajne stoiska - w tym roku będę tam kupować ilustrowanego Harrego Pottera) Wojciech Widłak. I będzie tam siedział kilka godzin, bidulek.
I znowu mija godzina, nadchodzi trzynasta, a na stanowisku a5 (D10) siedzi Adam Zagajewski. Jeśli ktoś nie będzie w poetyckim nastroju, to w tym samym czasie Maria Czubaszek na C30 (Prószyński).
Ewa Lipska o 15.00 zastąpi pana Zagajewskiego w D10.

Głośnych nazwisk jest więcej, ale wybrałam tylko kilka. Pełna, bogata sobotnia lista TUTAJ. Sobota jest zwykle nieoficjalnym "głównym" dniem targów - największy tłok, najwięcej spotkań (żeby tłok rozładować i żeby w tym samym czasie było tylu ciekawych gości w różnych miejscach hali, żeby tłumy się nieco rozproszyły).

Niedziela już NIECO spokojniejsza.
Wybrałabym Adama Wajraka o 10.30 w Agorze (A11). Pół godziny później Jan Kanty Pawluśkiewicz w Literackim (D15). O trzynastej Huelle w Znaku. W tym samym czasie pani Grzebałkowska w Agorze (a o czternastej będzie w Znaku), a także Tomasz Rożek na C48 (Foksal, Empik) - będzie podpisywał nową książkę, na którą z dzieckiem bardzo czekamy. Po znakomitym "Kosmosie" czas na "Człowieka".

Pełna lista niedzielnych spotkań TUTAJ.

Za to pełna, alfabetyczna lista gości (oraz tego, gdzie i kiedy ich można spotkać) - do przejrzenia TUTAJ. Jest imponująca. :)

I tak o. Szykujcie się. O Targach jeszcze na pewno wkrótce napiszę więcej.
Nowe komiksy w telegraficznym skrócie. Część druga.

Nowe komiksy w telegraficznym skrócie. Część druga.

1. Ekho - komiks kupiony dlatego, że wizualnie zachwyca. Steampunkowa stylistyka, niektóre kadry są piękne, duże i malarskie.

Pomysł na fabułę nie jest szczególnie świeży. Alternatywnych wersji wielkich miast widziałam/czytałam już wiele, ale to wdzięczny schemat, dobrze zrealizowany zazwyczaj cieszy. I tutaj nie miałabym się do czego przyczepić, gdyby nie główna bohaterka i niepotrzebne fantazje erotyczne autora.



Tak, rozumiem, nie wszystkie komiksy są dla dzieci. Niestety bardzo nie lubię, kiedy kobiety sprowadza się do roli cieszących oko cycatych blondynek. A tak wyglądają tutaj wszystkie bohaterki, łącznie z główną. Sorry, ale żeby przeżywać przygody nie trzeba być obiektem molestowania seksualnego.




Przepięknie narysowany komiks Arlestona i Barbucciego, ale niesamowicie wkurzający kilkoma wątkami. A mogło być tak pięknie...

Zdecydowanie dla dorosłych i starszych nastolatków.

2. Szklane miecze przywracają wiarę w żeńskie bohaterki komiksów.
Dziewczynka (a potem kobieta) jest jedyną osobą, która może dotknąć i użyć cudownego miecza, który został zesłany przez jakieś nieznane siły. Ćwiczy się więc w walce, by pomścić krzywdę rodziców, okrutnie potraktowanych przez złego Orlanda. Pomaga jej w tym mężczyzna, który wygląda dokładnie jak Mel Gibson, ale ma chyba bardziej poukładane w głowie. ;) Fajna historia, która w pierwszym tomie dopiero zaczyna się rozkręcać. Na pewno kupię drugi. :)
Nie zaszkodzi nawet siedmiolatkowi, a ucieszy także dorosłych.





3. Z "W poszukiwaniu ptaka czasu" mam problem - ilekroć go biorę do ręki, to myślę sobie - o, takie tam, sympatycznie przygodowe. A po pięciu minutach od zakończenia lektury zapominam, o czym to było. Cała ta historia jest przezroczysta - dwoje ludzi chce uratować świat, a żeby to zrobić, muszą coś odnaleźć. Uhm, ok. Tydzień temu to przeczytałam ponownie, żeby napisać parę słów na blogu, ale dzisiaj już nie pamiętam, jacy byli bohaterowie tego komiksu, mgliście kojarzę, jak wyglądali, poza tym nic. Mdło i bez efektu wow. Można, nie trzeba.

Trudno mi też powiedzieć, dla kogo to jest komiks. Młodsze dzieci się chyba szybko znudzą, więc pewnie dla nastolatków? Nijakość tego dzieła mnie niezmiernie zadziwia.



Ciąg dalszy kiedyś nastąpi (jak będą nowe komiksy w naszym domu). Wkrótce parę słów o nadciągających Targach Książki w Krakowie. :)
Nowe komiksy w telegraficznym skrócie. Część pierwsza.

Nowe komiksy w telegraficznym skrócie. Część pierwsza.

Wiem, wiem. MIESIĄC. Miesiąc nie było notki. Tak, ale - UPAŁ. WAKACJE. DRAMAT. ;)

Dzisiaj będzie o komiksach. Bez długich analiz, bo i nie bardzo jest co analizować, ale za to ze zdjęciami i kategoriami wiekowymi. Przez ostatnie, powiedzmy, pół roku uzbierało nam się w domu kilka komiksów kupionych na różnych wyprzedażach, żeby wypróbować nowe serie i nowych autorów. Różne to są komiksy, niektóre trafiły nam się jak ślepej kurze ziarno, a inne zostaną odłożone z obrzydzeniem i pewnie się ich kiedyś pozbędziemy na jakiejś wymianie książek.

Do rzeczy.

1. "Tysiąc sztormów" Sandovala to śliczna książka, w twardej oprawie, utrzymana w beżowo-szarej kolorystce, z delikatną, poetycką kreską. Główną bohaterką jest tutaj Lisa, dziewczę w wieku dojrzewania, mieszkające z ciotką i jej - na oko - pięcio- lub sześcioletnim, rozwydrzonym synem. Lisa zadziera z zaświatami, łażąc po lasach i szukając skarbów, ale też próbuje radzić sobie z nieśmiało budzącą się kobiecością, pierwszymi zauroczeniami i tęsknotą za utraconymi rodzicami. Szczegółów zdradzać nie będę. Bardzo ładny komiks dla dzieciaków w wieku 7+.





2. "Ralph Azham. Tom 1" Lewisa Trondheima to zabawna historyjka o nieszczęśniku i pechowcu, który ma niezwykłą moc - widzi, ile kto ma dzieci i z kim. ;) Na tym poziomie humor niekoniecznie może zostać zrozumiany przez młodsze dzieci, ale też komiks im nie zaszkodzi - po prostu zrozumieją tylko główną historię o zagrożonej wiosce pełnej niezbyt dzielnych ludzi i pewnym antybohaterze, pakującym się często w absurdalne kłopoty. Karykaturalna kreska i bardzo lekka historyjka. Od siedmiu lat wzwyż. (P.S. Przy ocenie wieku, dla którego jest książka, uwzględniam możliwości mojego syna, lat osiem, który czyta od dawna i zachłannie, więc jeśli macie dzieci mniej wdrożone w temat, może musicie to wziąć pod uwagę.)




3. "Krasnoludy" Pilipiuków i Larwy. Na początek zastrzeżenie - nie cierpię książek Pilipiuka. Uważam, że są prymitywne i głupie. "Krasnoludy" kupiłam, bo kosztowały 9,90 na wyprzedaży, a kreska przypominała "Kajka i Kokosza". Chciałam dać mu szansę. Niepotrzebnie.
Humor tutaj jak w Wędrowyczu - śmieszny jest alkohol, dragi i cycki. Niby nie ma obscenicznych scen, niby komiks jest o bandzie krasnoludów szwędających się po rubieżach, ale nie jest ani zabawny, ani mądry. Ot, banda obiboków z prymitywnym poczuciem humoru. Możecie dać dzieciom do przeczytania, ale nic z tego pewnie nie zrozumieją. Generalnie jednak to chyba komiks dla nastolatków, chociaż kreska bardzo dla dzieci.



4. Kucyponki. Kupiłam, bo miało to dobre recenzje (o dziwo). Ciekawość mną gnała. I w sumie źle się nie stało, bo komiks jest nawet przyjemny. Daleka jestem od zachwytów, ale koniki są charakterne, a nie są słitsaśno różowymi panienkami, które gadają o paznokciach. Walczą z potworami, mają poczucie humoru i wszystko tam nawet trzyma się kupy (chociaż akcja jest bardzo wartka, obrazki dynamiczne; mnie to trochę męczyło, ale takie teraz są pewnie kreskówki i dzieci są chyba do tego przyzwyczajone). Dla dzieciaków z przedziału wiekowego 7-10.




CDN....
Lipcowo-sierpniowy kącik zapowiedzi.

Lipcowo-sierpniowy kącik zapowiedzi.

Dziś kącik bardzo dziecięcy, ale pięknie nam się w tym segmencie zapowiada koniec lata i początek roku szkolnego.

1. Dwie Siostry niezawodne. Atlas zwierząt dla dzieci, ilustracje w stylu starych rycin zoologicznych.
Ukaże się w październiku.



2. Nowe "Magiczne drzewo". Chyba nie trzeba więcej pisać. :) Premiera 28. września.


3. Kolejna książka wydawnictwa Literatura z serii "Wojny dorosłych". Tym razem o Malali. Premiera w tym roku, ale brakuje mi bardziej szczegółowych danych.


4. Zbiór opowiadań Hoffmana, autora "Dziadka do orzechów" i "Tajemniczego dziecka". Tym razem podobno zbiór raczej dla dorosłych. Z ilustracjami Aleksandry Kucharskiej-Cybuch. Premiera w tym roku.


5. Pettson dla najmłodszych, ze sztywnymi kartkami. Premiera w tym roku. Od Media Rodzina.


6. Nowość z serii "nowe wydania starych bajek" - ilustrowany (przez Jima Kaya) pierwszy tom Harrego Pottera. Ukaże się na całym świecie 6. października. Ilustrowana będzie każda strona książki. Czekam niecierpliwie!



7. Wznowienie stareńkiej bajki. Wydawca mówi tak:
Trudno uwierzyć, że ta piękna książka – edytorska perełka – miała tylko jedno wydanie i to 56 lat temu! Zilustrował ją brawurowo sam mistrz polskiego plakatu Jan Lenica, a wierszowane bajki napisała Anna Świrszczyńska, pisarka, poetka, dramatopisarka, której 30. rocznicę śmierci obchodzimy w bieżącym roku. Anna Świrszczyńska zostawiła bogatą spuściznę literacką przeznaczoną dla młodego czytelnika. Znane są także jej sztuki sceniczne dla tego odbiorcy, m.in. "Tygrys tańczy dla Szu-Hin" (sztuka grana też pod tytułami "Bajka chińska" lub "Dziewczynka z ryżowych pól").
W omawianej książce zawarto cztery teksty: "Dziwny tygrys" (o tym, jak trudno być innym), "O chciwym Ahmedzie" (o tym, że chciwość nie popłaca), "Przygody ananasa" (jak pewien ananas po wielu przygodach trafił na rodzinną ucztę) oraz tytułowa "Cudowna broda szacha" (o tym, że często przywiązujemy się do czegoś, co wcale nie jest dla nas ważne).
Wszystkie bajki mają egzotyczny klimat i melodyjną, wartką, rytmiczną formę. Dzięki powtórzeniom, zmianom metrum, onomatopejom, krótkim zdaniom wykrzyknikowym, bezpośrednim zwrotom do czytelnika, teksty mają charakter bardzo dynamiczny, aktywizujący słuchacza. Nie sposób się przy niej nudzić. No i – powiedzmy raz jeszcze – jest arcydziełem dobrego smaku.
Książka uzyskała dotację Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu "Promocja literatury i czytelnictwa".
A premiera 23. września.


8. Poławiacze Pereł o Bahar, urodzonej w Stambule. Podobno będzie baśniowo i onirycznie. Premiera jesienią.


9. Kolejne wznowienie, tym razem komiksowe. Nie trzeba tu wiele gadać, bo klasyka. ;) Premiera dzisiaj.


10. Kolorowanka dla dorosłych. Jako że lubię, to polecam. Premiera w sierpniu.



Miłego wydawania pieniędzy. :]
Nowe wydania starych bajek. Część druga.

Nowe wydania starych bajek. Część druga.

Mój poprzedni post o nowych wydaniach starych bajek był jednym z najpopularniejszych na blogu, więc, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, dzisiaj część druga.

Ostatnimi czasy w wydawaniu nowych, pięknych wersji starych bajek, przoduje wydawnictwo Media Rodzina (które wkrótce wyda też nową, bogato ilustrowaną wersję Harrego Pottera). To warte odnotowania nie tylko dlatego, że wydają książki z nową szatą graficzną, ale wydają także książki w nowych (i starannych) tłumaczeniach.

Znakomitym przykładem niech tu będzie nowe wydanie "Wyspy skarbów" Stevensona, która w starym - dobrym, ale jednak już mocno niedzisiejszym - tłumaczeniu była trudna do przełknięcia dla współczesnych dzieci, a nowe tłumaczenie Andrzeja Polkowskiego (tego pana od Harrego Pottera) nie tylko nie zepsuło historycznego charakteru książki, ale podniosło ją na poziom, który udostępnił tę klasykę dla nowych, młodych czytelników.





Ilustracje Innocentiego są tylko dodatkową zaletą. :)

A skoro przy Innocentim jestem - kolejna książka również z jego udziałem. Kopciuszek w nowym tłumaczeniu Zofii Beszczyńskiej jest wizualnie umieszczony w Anglii lat 20. XX wieku. Arcydzieło, najchętniej powiesiłabym na ścianie przynajmniej połowę ilustracji. A i tekst zyskuje w tej oprawie zupełnie nowy wymiar.







Kontynuując temat nowych przekładów - "Opowieść wigilijna" w przekładzie Polkowskiego i z ilustracjami Aleksandry Kucharskiej-Cybuch - też zdecydowanie warta uwagi.





I ostatnia dzisiaj z wydawnictwa Media Rodzina nowość - nowe tłumaczenie "Piotrusia Pana" z ilustracjami Grebana.






Na koniec z zupełnie innej beczki - wydawnictwo Skrzat wypuściło nowe tłumaczenie "Ani z Zielonego Wzgórza". Choć bardzo kocham stare wydania, na których się wychowałam, to byłam bardzo ciekawa nowego tłumaczenia, bo było to pierwsze polskie PEŁNE tłumaczenie książki. Poprzednie wydania miały nieliczne (ale jednak) skróty, wycięto w nich bowiem część opisów.

Nowa Ania ma 364 strony i jest to całkiem udana wersja, choć - przyzwyczajona do wersji Rozalii Bernsteinowej (a nie była to jedyna tłumaczka Ani - kolejne tomy - te w wydaniach z lat 70. i 80. z kolorowymi ramkami na okładkach - miały różnych tłumaczy), nieco czasami wzdychałam przy czytaniu z nostalgią.





Ilustracje Sylwii Kaczmarskiej mnie nie zachwycają i zasadniczo traktuję je jak coś, co miło, że jest, ale jeszcze milej, że nie ma tego zbyt wiele. Ania w wizji pani Sylwii jest kompletnie bez wyrazu i nie zapada w pamięć. Może to i lepiej, bo w mojej głowie uroda Ani jest dużo bardziej charakterystyczna i nieoczywista. I niech tak zostanie.



Copyright © 2014 Na regale , Blogger