Pamiątki z Nowego Jorku.
3/30/2016 12:46:00 PM
0
dla dorosłych
,
dla młodzieży
,
inne sprawy
,
komiks
,
popularnonaukowe
,
sztuka

Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam zwiedzać księgarnie za granicą. Nawet, jeśli mają tam książki w języku, którego nie rozumiem. Jeśli jest to jednak kraj anglojęzyczny, to zaczynają trząść mi się ręce - przecież mogę to wszystko przeczytać!
Pamiętacie mój post o książkach "do mania"? Dowiozłam sobie kilka z Nowego Jorku. Jedna z nich, to przewodnik po jednym z najwspanialszych muzeów, w jakim byłam - Metropolitan Museum of Art.
Przepięknie wydana, z opisami najbardziej znaczących eksponatów. Siedzę i oglądam. I wzdycham. Tak, do MET kiedyś chciałabym jeszcze wrócić.
Druga książka też ma związek z muzeami, ale bardziej z wyprzedażami w Barnes&Noble. ;) W dużej, kilkupiętrowej księgarni przy Union Square, schroniłam się przed lodowatym wiatrem, kiedy mój mąż z synem udali się na długie zwiedzanie muzeum matematyki (MoMath). Na jednym z pięter stały stoły założone przecenionymi książkami. Stosami cudownych, cudownych rzeczy. Zdecydowałam się na wielkie, zajmujące sporą część walizki, dzieło "do mania", a przy okazji - jak sobie ładnie wytłumaczyłam - pożyteczne, bo zawierające świetnej jakości reprodukcje starych rycin botanicznych i zoologicznych (powieszę kilka na ścianie i będzie tak, jakbym kupiła sprzęt do domu, nie?). O, takie:
Ostatnie dwie książki upolowałam na wyprzedaży w legendarnej księgarni The Strand. Wielkiej, niesamowicie zasobnej i z nadzwyczajną atmosferą. Przed księgarnią stały półki z książkami za dolara, dużo półek z książkami za dolara, były tam jednak same śmieci, co stwierdzam z przykrością - dziwne czytadła, broszury, bezużyteczne i nieciekawe stare przewodniki, tego typu makulatura. Jednak przy cudownym dziale komiksowym znalazłam przeceniony stosik, z którego udało mi się wywlec dwa Gaimany (połowa ceny okładkowej). Jako że mam ambicje posiadać w domu wszystko, co napisał pan Neil, nie mogłam się oprzeć (nawet wiedząc, że z dziennego budżetu zostaną mi ogryzki i będę musiała zjeść tego dnia na obiad makaron z serem ;)).
I tak, wiem, że komiksowa "Księga cmentarna" to tylko pierwszy tom, ale hej, lubię wyzwania, kiedyś dokupię sobie drugi.
Pamiętacie mój post o książkach "do mania"? Dowiozłam sobie kilka z Nowego Jorku. Jedna z nich, to przewodnik po jednym z najwspanialszych muzeów, w jakim byłam - Metropolitan Museum of Art.
Przepięknie wydana, z opisami najbardziej znaczących eksponatów. Siedzę i oglądam. I wzdycham. Tak, do MET kiedyś chciałabym jeszcze wrócić.
Druga książka też ma związek z muzeami, ale bardziej z wyprzedażami w Barnes&Noble. ;) W dużej, kilkupiętrowej księgarni przy Union Square, schroniłam się przed lodowatym wiatrem, kiedy mój mąż z synem udali się na długie zwiedzanie muzeum matematyki (MoMath). Na jednym z pięter stały stoły założone przecenionymi książkami. Stosami cudownych, cudownych rzeczy. Zdecydowałam się na wielkie, zajmujące sporą część walizki, dzieło "do mania", a przy okazji - jak sobie ładnie wytłumaczyłam - pożyteczne, bo zawierające świetnej jakości reprodukcje starych rycin botanicznych i zoologicznych (powieszę kilka na ścianie i będzie tak, jakbym kupiła sprzęt do domu, nie?). O, takie:
Ostatnie dwie książki upolowałam na wyprzedaży w legendarnej księgarni The Strand. Wielkiej, niesamowicie zasobnej i z nadzwyczajną atmosferą. Przed księgarnią stały półki z książkami za dolara, dużo półek z książkami za dolara, były tam jednak same śmieci, co stwierdzam z przykrością - dziwne czytadła, broszury, bezużyteczne i nieciekawe stare przewodniki, tego typu makulatura. Jednak przy cudownym dziale komiksowym znalazłam przeceniony stosik, z którego udało mi się wywlec dwa Gaimany (połowa ceny okładkowej). Jako że mam ambicje posiadać w domu wszystko, co napisał pan Neil, nie mogłam się oprzeć (nawet wiedząc, że z dziennego budżetu zostaną mi ogryzki i będę musiała zjeść tego dnia na obiad makaron z serem ;)).
I tak, wiem, że komiksowa "Księga cmentarna" to tylko pierwszy tom, ale hej, lubię wyzwania, kiedyś dokupię sobie drugi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz